Wyłudził duże pieniądze na 40-latka z Jarocina. Jak działają tacy przestępcy? Jest wyrok

Opublikowano:
Autor:

Wyłudził duże pieniądze na 40-latka z Jarocina. Jak działają tacy przestępcy? Jest wyrok  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Zgadzało się imię i nazwisko pokrzywdzonego i oszusta. Ten ostatni wykorzystał numer PESEL i dowodu osobistego, aby wziąć za pomocą internetu pięć kredytów na mieszkańca gminy Jarocin. Pan Paweł o zobowiązaniach dowiedział się, kiedy zadzwonili do niego z banku, że zalega… ze spłatą raty.



Pięć kredytów na kwotę 9.599 zł wziął mieszkaniec Gdyni na 40-latka z gminy Jarocin. Pan Paweł o całej sprawie dowiedział się, kiedy zadzwonili do niego z banku, że zalega z ratą w wysokości… 90 zł. 40-latek nie dowierzał temu, co słyszy. Sporadycznie brał niezbyt duże kredyty, ale tylko po to, aby wyrobić sobie historię kredytową. Zawsze wszystko na czas regulował. Dlatego ten telefon był dla niego kompletnie niezrozumiały. Był tak zszokowany, że kiedy rozmówczyni się rozłączyła, to nie wiedział, skąd do niego dzwoniono. Zaczął drążyć sprawę. Błyskawicznie oddzwonił na ten numer i okazało się, że to jest infolinia banku.

- Od urzędniczki z biura obsługi usłyszałem, że wziąłem kredyt. Kiedy tylko dowiedziała się, że nie brałem żadnej pożyczki, to nie mogła już mi nic powiedzieć. Na policji nie chcieli mi przyjąć zawiadomienia, bo nie miałem żadnego dokumentu. Pojechałem do oddziału banku w Ostrowie Wielkopolskim. Tam też oczywiście zderzyłem się ze ścianą. Pani odwróciła ekran komputera i zapytał się: Czy to mój adres do korespondencji. Te dane szybko spisałem do notesu. Kobieta zestresowała się. Co się okazało, ten facet nazywa się tak samo jak ja, tyle że mieszka w Gdyni - opowiada mieszkaniec gminy Jarocin.

 

Oszust z pomorskiego uzyskał dostęp do numeru PESEL i numeru dowodu osobistego pana Pawła z gminy Jarocin. Wykorzystał dane i zarejestrował się w jednym ze sklepów, który oferuje do sprzedaży między innymi sprzęt komputerowy i AGD.

 

- Tam kupił na kredyt iPhona. I tego samego dnia brał kredyty w parabankach - relacjonuje nasz rozmówca.

 

W ciągu dwóch dni w styczniu 2019 roku wziął pięć zobowiązań na 9.599 zł. Na tym nie poprzestał, bo ze zgromadzonej dokumentacji wynika, że mężczyzna usiłował wziąć pożyczek na blisko 30 tys. zł. Na szczęście nie przeszedł pozytywnej weryfikacji w pozostałych bankach.

 

Sprawa trafiła na policję. 40-latek rozpoczął korespondencję z bankami. Działania podjął zanim zobowiązania zaczęły się przeterminowywać i nie były wszczęte egzekucje. Dzięki temu jeden z banków, w którym oszust wziął 5.599 zł, wstrzymał egzekucje należności do czasu rozprawy i wyroku oraz wyraził chęć współpracy z organami ścigania.

- Zacząłem żyć sobie teraźniejszością. Nie sprawdzałem BIK-u i pojawiło się zajęcie. Ściągnęli mi z konta 1.500 zł. Dzwonię do komornika, wysyłam mu zawiadomienie, że jest taka spraw wszczęta, to on wysyła wszystkie pisma na adres do Gdyni - denerwuje się pan Paweł.

 

Oszust usłyszał prokuratorskie zarzuty. Jarocińscy śledczy oskarżyli go o doprowadzenie innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wykorzystanie danych osobowych.

Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności. W grudniu odbyły się dwie rozprawy w jarocińskim sądzie. Niebawem zapadnie wyrok.

 

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE