Postępowanie ma związek z zakażeniami koranowirusem, które wykryto w październiku. Najpierw wirusa stwierdzono u 56-letniej obłożnie chorej pensjonariuszki. Następnie od całej załogi i mieszkańców - łącznie ponad 200 osób, pobrane zostały wymazy do badań na obecność patogenu. Okazało się, że zarażonych jest 146 osób.
Wśród nich ponad 40 pracowników, między innymi dyrektor Janusz Krawiec. Placówka została zamknięta i nikt nie mógł jej opuszczać. Wprowadzono specjalne procedury. W budynku DPS-u wydzielone zostały 3 strefy. 37 osób załogi z ujemnymi wynikami podzielono na dwa zespoły, które pracowały w tygodniowym systemie zmianowym. Razem z pierwszą zmianą na izolację przez tydzień zdecydowała się wicestarosta Katarzyna Szymkowiak, która zmagała się wcześniej z wirusem z Chin.
Prokuratura sprawdza, czy dyrektor mógł się przyczynić do śmierci trojga pensjonariuszy DPS-u?
Już wtedy w mediach społecznościowych pojawiały się informacje o możliwych zaniedbaniach w ochronie personelu i pensjonariuszy przed zakażeniem. Autorka wpisów twierdziła, że po stwierdzeniu pierwszego przypadku zachorowania, pracownicy, którzy mieli z nią kontakt, nie trafili na kwarantannę.
„Mało tego, że narażali siebie, to zanieśli wirusa do swoich rodzin, ale też mogli zarazić każdego chociażby w sklepie. Czy ktoś za to odpowie?” - padło w jednym z komentarzy.
Dyrektor Janusz Krawiec nie zgadzał się z tymi zarzutami.
„Nigdy nikogo nie naraziłbym na utratę zdrowia czy życia. Moim priorytetem jest zdrowie tak wszystkich mieszkańców, jak pracowników DPS, a zastosowane przeze mnie działania miały na celu jedyne jego ochronę i były adekwatne do zaistniałej sytuacji” - napisał w oświadczeniu dla mediów.
Ostatecznie sprawa trafiła do organów ścigania. Jarocińska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego niedopełniania obowiązków przez dyrektora DPS-u poprzez spowodowanie szerzenia się choroby zakaźnej COVID-19 i nieumyślne spowodowanie śmierci trojga pensjonariuszy.
Prokuratura sprawdza, czy dyrektor mógł się przyczynić do śmierci trojga pensjonariuszy DPS-u?
Janusz Krawiec jest spokojny o wyniki prokuratorskiego postępowania w sprawie.
- Nie mam się czego obawiać, bo wszystko co było w zakresie naszych możliwości, żeby uniknąć zarażenia COVID-19, to zostało wdrożone. Mieliśmy opracowane i wdrożone wszelkie procedury, środki ochrony indywidualnej. Nie wiem, co było można jeszcze więcej zrobić? Uważam, że zrobiliśmy wszystko to, co było możliwe, a nie jesteśmy cudotwórcami. Powinniśmy się cieszyć, że przy tak szerokim zakresie zarażenia prawie „suchą nogą” przez to przeszliśmy - mówi dyrektor DPS-u.
Podaje, że z powodu koronawirusa i chorób współistniejących w placówce zmarły dwie osoby.
- Na obecnym etapie trwa gromadzenie materiału dowodowego. Tego typu postępowania toczą się w innych jednostkach prokuratury i dlatego mogę wskazać, że ten pierwszy etap w zakresie gromadzenia materiału trwa około miesiąca lub dwóch. Następnie materiały przekazywane są do biegłych celem dokonania oceny. Średni czas oczekiwania na sporządzenie opinii wynosi około 6-7 miesięcy - wyjaśnia prokurator Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
