Dziś - Światowy Dzień Świadomości Raka Jajnika

Opublikowano:
Autor:

Dziś - Światowy Dzień Świadomości Raka Jajnika - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Rak jajnika to choroba podstępna, trudna w diagnozowaniu, długo nie dająca objawów.

 

Zbyt późne wykrycie często nie pozwala osiągnąć pozytywnych efektów terapii. 8 maja obchodzimy Światowy Dzień Świadomości Raka Jajnika. Co należy wiedzieć o tej chorobie w dobie pandemii koronawirusa? Dlaczego przy dolegliwościach typowo gastrycznych warto także odwiedzić ginekologa? Jaki wpływ na zapadalność na raka jajnika mają niektóre geny?

 

Na świecie każdego roku rak jajnika wykrywany jest u około 300 000 kobiet. 180 000 spośród nich na ten nowotwór umiera. World Ovarian Cancer Coalition - międzynarodowa organizacja, od 2016 roku działająca na rzecz zwiększenia wiedzy o raku jajnika oraz postępów w diagnostyce i leczeniu tego nowotworu szacuje, że do 2040 roku liczba zachorowań wzrośnie o ok. 47% i przekroczy rocznie 430 000. W Polsce rocznie wykrywa się ok. 3.700 nowych przypadków raka jajnika. Zdecydowaną większość - w zaawansowanym stadium choroby, kiedy szanse wyleczenia są znikome.

 

8 maja obchodzony jest Światowy Dzień Świadomości Raka Jajnika, w tym roku szczególny, bo w okresie światowej pandemii COVID-19.

 

- Walka z pandemią bardzo istotnie wpływa na funkcjonowanie opieki zdrowotnej. Niestety, choroby nowotworowe nie mogą czekać z ustaleniem rozpoznania ani z podjęciem leczenia. Dotyczy to także raka jajnika, który w 75% przypadków rozpoznawany jest w stadium zaawansowanym, z przerzutami

 

- uświadamia prof. dr. hab. Jan Kotarski, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej.

 

Rak jajnika rozwija się szybko i bez specyficznych objawów. Kiedy te się pojawiają, np. w postaci dolegliwości utożsamianych raczej z problemami gastrycznymi (m.in. wzdęcia, biegunki, uczucie pełności w jamie brzusznej), choroba jest już bardzo zaawansowana. Nie ma też przesiewowych badań diagnostycznych, które zasygnalizowałyby wczesne stadium choroby.

 

Jednym z czynników ryzyka rozwoju raka jajnika są mutacje genetyczne, głównie w obrębie genów BRCA1 i BRCA2 - tych samych, które odpowiadają za zwiększone ryzyko zachorowania na raka piersi. Mutacje te występują u 15–24% pacjentek z rakiem jajnika. Ich wykrycie nie stanowi dziś większego problemu, a jest o tyle istotne, że pozwala na dobór możliwie najskuteczniejszej terapii. Standardem leczenia raka jajnika jest leczenie chirurgiczne oraz chemioterapia, niestety zwykle nie przynoszące trwałych efektów. U większości pacjentek w krótkim czasie dochodzi do nawrotu choroby. Szansą przedłużenia okresu do progresji są leki najnowszej generacji z grupy inhibitorów PARP, hamujących wzrost nowotworu. W Polsce jeden z tych leków jest refundowany w ramach programów lekowych finansowanych przez Ministerstwo Zdrowia, lecz tylko dla pacjentek z mutacjami w genach BRCA1 i/lub BRCA2 i dopiero po wcześniejszym leczeniu standardowymi chemioterapeutykami. Takie leczenie pozwala w tej grupie chorych na czterokrotne wydłużenie czasu przeżycia wolnego od progresji choroby w porównaniu z placebo. Dla pacjentek bez mutacji w tych genach leczenie inhibitorami PARP jest niedostępne, choć pozwala ono na ponad dwukrotne wydłużenie czasu wolnego od progresji w porównaniu z placebo. Tymczasem, w niektórych krajach Europy z inhibitorów PARP mogą korzystać wszystkie pacjentki z rakiem jajnika, niezależnie od mutacji genów BRCA. Obecnie jednak nie tylko dostęp do najnowocześniejszych leków może być utrudniony. Z powodu pandemii COVID-19 opóźnia się diagnostyka i leczenie wielu chorób, także nowotworowych. Polskie Towarzystwo Onkologii Ginekologicznej, podobnie jak inne medyczne towarzystwa naukowe, opublikowało zalecenia na czas pandemii, w których m.in. postuluje, by - przekładając zabieg chirurgiczny - stosować chemioterapię przedoperacyjną oraz by chore otrzymywały leki na dłuższy niż zwykle okres.

 

Świadomość zagrożenia rakiem jajnika to ważna sprawa. Nowe leki dają nadzieję na poprawę tragicznych statystyk.

 

Ponad połowa przypadków raka jajnika dotyczy kobiet w wieku 50–70 lat, lecz sporadycznie zdarzają się zachorowania nawet u małych dziewczynek, a ok. 15% zachorowań występuje u pań przed 50. rokiem życia.

 

Zagrożone są zwłaszcza kobiety z genetycznie uwarunkowanym ryzykiem tego nowotworu. Ponieważ rak jajnika jest najczęściej wykrywany w stadium zaawansowanym, z przerzutami do innych narządów, leczenie należy wdrożyć jak najszybciej. Niestety, pandemia COVID-19 z pewnością w wielu przypadkach opóźnia zarówno postawienie diagnozy, jak i rozpoczęcie terapii. Nie bez powodu lekarze alarmują, że ofiarami pandemii wkrótce staną się głównie pacjenci cierpiący z powodu chorób innych niż COVID-19.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE