Blue Monday - najbardziej depresyjny dzień w roku. WAŻNE by w porę zareagować!

Opublikowano:
Autor:

Blue Monday - najbardziej depresyjny dzień w roku. WAŻNE by w porę zareagować!    - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Dzisiaj przypada Blue Monday, czyli najbardziej depresyjny dzień w roku. 

Niekiedy widzimy wzburzenie, dramatyczne zmiany nastroju, lęk i przygnębienie, izolowanie się, picie większej ilości alkoholu, bezsenność i silny niepokój. Są to sygnały tego, że jeżeli nam się nie udaje dotrzeć do takiej osoby i z nią porozmawiać, to powinniśmy podjąć próbę dotarcia z nią do lekarza - mówi specjalista dr Anna Baran (zobacz na dole). 

 

Termin ten wprowadził w 2004 roku brytyjski psycholog Cliff Arnall. Psycholog uznał, że wówczas kumulują się wszystkie niekorzystne zjawiska i wrażenia: - meteorologiczne: niskie nasłonecznienie i krótki dzień, - ekonomiczne: kończą się terminy spłacania kredytów zaciągniętych przed świętami Bożego Narodzenia, - psychologiczne: spada poziom motywacji, pojawia się rozczarowanie porzuceniem postanowień noworocznych.

Teraz dochodzą do tego również problemy związane z pandemią koronawirusa, obostrzenia i przede wszystkim źle wpływająca na naszą psychikę izolacja. 

Z kolei niektórzy eksperci twierdzą, że teoria nie ma naukowych podstaw.

Dr Burnett wskazał również, że teza o Blue Monday jest szkodliwa dla osób cierpiących na depresję. Sugeruje ona bowiem, że depresja jest krótkotrwała, zależna od czynników zewnętrznych, w skrócie - Blue Monday bagatelizuje problem, twierdzi doktor neurologii. "Niebieski poniedziałek" był zresztą wielokrotnie krytykowany przez psychologów i naukowców jako szkodliwy dla percepcji depresji w społeczeństwie. Statystyki pokazują, że najwięcej samobójstw popełnianych jest właśnie w poniedziałki.

 

Samobójstwo to śmierć, której można uniknąć

Rozmowa z dr Anną Baran - psychiatrą, suicydologiem 

Samobójstwo to drastyczny krok, dlaczego dochodzi do takiej sytuacji?

Samobójstwo to śmierć, której można było uniknąć, stąd tak często pytamy dlaczego tak się stało? Dlaczego zamiast jednej tragedii mamy dwie tragedie i dwa razy więcej osób w żałobie? O ile wypadek drogowy możemy sobie wytłumaczyć, to zgon samobójczy, trudniej jest zrozumieć. Profesor Per Beskow ze Szwecji twierdzi, że samobójstwo to też wypadek - psychologiczny, do którego podobnie, jak do wypadku drogowego przyczyniło się wiele czynników. Nie zawsze są one nam znane. Ale podobnie jak wypadkom drogowym, wypadkom psychologicznym można i trzeba zapobiegać. Z kolej polski suicydolog (naukowiec zajmujący się samobójstwami – przyp. red.) prof. Brunon Hołyst zwraca uwagę na suicydogenne sytuacje, które są szczególnie niebezpieczne. Dodatkowym czynnikiem ryzyka jest skłonność do działania impulsywnego. Nie zapomnę historii, którą kiedyś czytałam o młodym impulsywnym człowieku, który próbował odebrać sobie życie, przez co skazał się na resztę życia na wózek inwalidzki. Nierzadko osoba po próbie samobójczej pytana o przyczyny decydującego o jej życiu czynu, nie potrafi udzielić odpowiedzi lub twierdzi, że nie pamięta, albo dziwi się samej sobie, że próbowała to zrobić. Jak to stwierdziła jedna z osób po próbie samobójczej - nie myślała, tylko czuła, jakby się w jej głowie… gotowała kawa… i czuła, że tego nie jest w stanie wytrzymać.

Co w takiej sytuacji możemy zrobić?

Mózg w pewnych sytuacjach nie jest w stanie funkcjonować i potrzebuje czasu, aby powrócić do stanu równowagi. Jest jak przegrzany motor, który musimy schłodzić i poczekać, zanim będziemy kontynuować dalszą jazdę. Zamiast drastycznych kroków czekajmy, czas jest jednym ze skuteczniejszych lekarstw w tej sytuacji, lekarstwem, które w połączeniu z rozmową z bliską osobą o myślach, uczuciach i bólu, z którymi sobie nie radzimy w otoczeniu, w którym czujemy się bezpiecznie, najczęściej prowadzi do tego, że burza w naszym mózgu ucicha i wracamy stopniowo do równowagi.

Jak można zapobiegać takim sytuacjom? Gdzie szukać pomocy?

Jeżeli nie mamy osoby, z którą możemy porozmawiać, zgłośmy się do szpitala i tam porozmawiajmy z lekarzem dyżurnym o tym, co czujemy. W szpitalach psychiatrycznych dyżury są 24 godziny na dobę. Gdy nie mamy takiej możliwości dzwońmy na linię wsparcia 800 70 2222 lub w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia na numer ratunkowy 112. Pod tymi numerami czuwają całą dobę osoby, które są gotowe nam pomóc. Damy w ten sposób naszemu organizmowi niezbędny czas na reset. Niekiedy wystarczy taka rozmowa, a niekiedy to zamało. Gdy nie wystarczy, to może okazać się, że konieczna jest wizyta u lekarza, czy krótki pobyt w szpitalu, dokładnie tak jak np. w niektórych ostrych stanach zagrożenia życia. Mogą też potrzebne być leki czy psychoterapia.

Przyszły samobójca sygnalizuje w jakiś sposób chęć odebrania sobie życia?

Zapobiec nieszczęściu możemy, gdy wiemy, jak sobie radzić z takimi potencjalnie niebezpiecznymi sytuacjami i emocjami, które one w nas wywołują. Pomóc mogą inni, którym uda się do takiej osoby w kryzysie samobójczym dotrzeć. Niekoniecznie profesjonaliści. Ważna jest ich obecność i to, że słuchają nie osądzając uczuć. Nie zawsze się jednak udaje dotrzeć do takiej osoby, gdyż niekiedy jest ona nieświadoma tego, że pomoc jest możliwa. Odcina się i ukrywa skrzętnie swoje myśli, emocje. Stąd do tego, aby życie uratować potrzebne jest to, aby świadomość osoby w kryzysie samobójczym, była chociaż na tyle zachowana, aby podzieliła się swoimi myślami z innymi i/lub aby dała sobie pomóc.

Jak to zauważyć?

Niekiedy widzimy wzburzenie, dramatyczne zmiany nastroju, lęk i przygnębienie, izolowanie się, picie większej ilości alkoholu, bezsenność i silny niepokój. Są to sygnały tego, że jeżeli nam się nie udaje dotrzeć do takiej osoby i z nią porozmawiać, to powinniśmy podjąć próbę dotarcia z nią do lekarza. Możemy też postawić bezpośrednio pytanie o myśli samobójcze, gdy się o taką osobę niepokoimy. Nie musimy być lekarzami czy psychologami, aby zadać takie pytanie. Z każdą śmiercią, a szczególnie śmiercią samobójczą jest nam sobie bardzo trudno poradzić. Śmierć pozostawia nas z wieloma pytaniami, na które nie otrzymamy nigdy odpowiedzi. Ze smutkiem, bezradnością, niepokojem o przyszłość, nieraz ze złością na tą osobę, że nie poprosiła nas o pomoc, a niekiedy ze złością na inne osoby, że nie pomogły. To naturalne myśli i uczucia, ale warto o nich rozmawiać, gdyż pozwoli nam to sobie z nimi lepiej poradzić.

Rozmawiał

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE