reklama
reklama

Apostazja. Zjawisko marginalne czy realny problem w Kościele?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Apostazja. Zjawisko marginalne czy realny problem w Kościele? - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Pani Wiktoria*, młoda jarocinianka, dokonała niedawno apostazji. Nie wierzy w Boga, a jej poglądy są - jak sama przyznaje - sprzeczne z tym, co naucza Kościół katolicki. Aby być w zgodzie z samą sobą i sumieniem postanowiła odejść. Ile osób zdecydowało się na podobny krok? Kościół w tej sprawie milczy, ale o apostazji mówił w niedzielę arcybiskup poznański.
reklama

Temat apostazji nie tylko wywołuje ożywione dyskusje w internecie. Zjawisko zauważone zostało przez samych hierarchów Kościoła katolickiego. Nie wiadomo jednak, jaka jest rzeczywista skala problemu, ponieważ ostatnie dane Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego pochodzą z 2011 roku. Liczba apostatów z lat 2006-2009 to 1057, a z 2010 roku - 459. W związku ze stosunkowo niewielką skalą zjawiska ISKK nie kontynuował prac badawczych. Teraz ma wrócić do monitorowania apostazji. Na początek chodzi o ustalenie liczby aktów w 2020 roku i powodów, dla których ludzie decydują się na ten krok. Kurie - kaliska i poznańska, które zapytaliśmy o informację na temat skali odejść, odpowiadają tak samo, że nie przekazują danych statystycznych innym instytucjom niż ISKK ani mediom. „Prezentacja danych powinna być opatrzona komentarzem naukowym i socjologicznym, biorącym pod uwagę złożoność zjawisk, o których same liczby nie mówią wszystkiego” - napisał w odpowiedzi ksiądz kanonik Marcin Papuziński, kanclerz i rzecznik prasowy diecezji kaliskiej. Czy to oznacza, że zjawisko zaniepokoiło duchownych?

 

Arcybiskup o apostazji             

 

O ofiarowanie modlitwy i post w intencji tych, którzy w ostatnim czasie zadeklarowali swoje odejście od Boga i Kościoła zaapelował w liście pasterskim na Wielki Post arcybiskup Stanisław Gądecki, ordynariusz archidiecezji poznańskiej.

„Wprawdzie niektóre osoby składające akt apostazji dały się zwieść antykościelnej propagandzie, jednakże – zdaję sobie również sprawę z tego, że przyczyną odejścia niektórych był także brak czytelnego świadectwa wiary z naszej strony” - napisał hierarcha.

Zaznaczył jednocześnie, że takie osoby niejednokrotnie nie podzielają zasad moralności chrześcijańskiej, ale jednocześnie czują się zgorszeni grzechami ludzi Kościoła:

„Wielu z nich - jak sami to piszą - nie miało żadnego kontaktu z parafią, nie prowadziło życia sakramentalnego i nie akceptowało faktu, że zostali ochrzczeni jako niemowlęta. Niektórzy żalą się, że - jako dzieci - zostali ochrzczeni „przemocą”, przed osiągnięciem wieku dojrzałości. Gdyby analogicznie stosować tę samą zasadę do szkolnictwa, wówczas naukę w szkole należałoby rozpoczynać dopiero w wieku osiemnastu lat”.

W ostatnich miesiącach różne wydarzenia związane z Kościołem, ale i polityką, spowodowały, że coraz więcej ludzi wyszukuje informacji dotyczącej aktu apostazji, czyli formalnego wystąpienia z Kościoła katolickiego. Na facebooku  czy twiterze pojawiły się hasła #teżodchodzę. Jednocześnie pojawiły się jednak również inicjatywy przeciwne - hasło #zostajenaskale stało się okazją do zadeklarowania więzi z Kościołem katolickim. Wielu ludzi poczuło potrzebę wyrażenia swojego niezadowolenia i jasnego sprzeciwu wobec postępowania instytucji KK. W związku ze zwiększonym zainteresowaniem tematem apostazji pojawiły się różnego rodzaju inicjatywy. Na stronie papaparafio.pl symbolicznego wystąpienia ze wspólnoty Kościoła katolickiego dokonało ponad 3 tysiące osób. Z kolei licznikapostazji.pl liczy 3137 osób, w większości mieszkańców wielkich miast, którzy dokonali formalnego odejścia z Kościoła. Ale i tutaj wiele osób woli pozostać anonimowych. Wśród danych można znaleźć jedynie „Tomasza B. z Jarocina” czy "Darię W-N z Jarocina".

Dlaczego odchodzą?

Wiele osób mówi o tym, że chce dokonać odejścia, ale najczęściej kończy się na słowach. Co jest kropla, która przelewa czarę?

- Nie jestem w stanie zaakceptować hipokryzji Kościoła. Było mi wstyd, że jestem tego częścią, dlatego postanowiłam zrobić chociaż tyle dla siebie - tłumaczy pani Wiktoria*.

Osoby, które dokonały apostazji, nie zawsze chcą się tym chwalić publicznie, obawiając się ostracyzmu ze strony swojego środowiska czy napiętnowania z powodu ich decyzji przez rodziców albo bliskich. A nawet tego, że również innych członków rodziny mogą spotkać z tego powodu jakieś reperkusje. Jest to szczególnie trudne w mniejszych społecznościach.

- Jedynie w swojej rodzinnej parafii dowiedziałam się, że „nie mam sumienia skoro chcę to zrobić”. Nie było to zbyt przyjemne, ale byłam przygotowana na tego typu uwagi - opowiada kobieta. - Zrobiłam to tylko dla spokoju własnego sumienia. Sam proces nie jest skomplikowany. Napisanie listu do kurii, rozmowa z księdzem to naprawdę nie było nic złego, ale może po prostu dobrze trafiłam - twierdzi jarocinianka.

Dobrze wspomina rozmowę z duchownym w parafii, w której obecnie mieszka. Nie próbował jej przekonywać na siłę, nie atakował ani nie narzucał swoich racji. Słuchał i próbował zrozumieć.

Kobieta dodaje, że szanuje wierzących, ale to, w co wierzą, to każdego prywatna sprawa. - Jestem za związkami homoseksualnymi, aborcją, in vitro, za opodatkowaniem Kościoła. Nie podoba mi się zamiatanie problemów Kościoła pod dywan, to że Kościół jest bezkarny, a księża pedofile są za karę "przenoszeni" do innych parafii. Nie podoba mi się to, w jaki sposób Kościół traktuje kobiety i do jakiej roli je sprowadza. I że tak bardzo miesza się do polityki - wymienia przesłanki, które skłoniły ją do podjęcia decyzji o apostazji.

Tylko osobiście w swojej parafii

Oświadczenie woli o wystąpieniu z Kościoła wywołuje formalny skutek od chwili jego przyjęcia przez kompetentną władzę kościelną. Aby mogło być uznane za skuteczne, musi być wyrażone przez osobę pełnoletnią, zdolną do czynności prawnych i „w sposób świadomy i wolny”. Powinno być złożone osobiście w formie pisemnej u proboszcza swego miejsca zamieszkania (stałego lub tymczasowego). Nie można tego zrobić za pośrednictwem poczty czy maila. Oprócz danych personalnych „odstępcy” oraz informacji o dacie i parafii chrztu, pismo musi w sposób nie budzący wątpliwości wyrażać wolę i motywację do zerwania wspólnoty z Kościołem. Winno też zawierać informacje o tym, że osoba decydująca się na odejście dokonuje tego aktu dobrowolnie i ze świadomością konsekwencji, jakie z tego faktu wynikają. Nie ma już obowiązku przyprowadzenia ze sobą dwóch świadków tak, jak to było w zasadach dotyczących apostazji z 2008 r.

Proboszcz przyjmujący oświadczenie woli o wystąpieniu z Kościoła, jeśli to możliwe, powinien „przeprowadzić pełną troski rozmowę duszpasterską tak, aby rozeznać, jakie są przyczyny decyzji składającego oświadczenie woli”. Jego zadaniem jest podjąć starania duszpasterskie, by zachęcić potencjalnego apostatę do porzucenia jego zamiarów i obudzenia wiary, jak też poinformować „odstępcę” o konsekwencjach prawnych wynikających ze złożenia oświadczenia woli o wystąpieniu z Kościoła. Chodzi o karę tzw. ekskomuniki, która oznacza m.in. to, że taka osoba nie może być chrzestnym, świadkiem bierzmowania, zawrzeć małżeństwa sakramentalnego. Apostata nie ma też prawa do pogrzebu kościelnego.

Apostazja bez zaświadczenia

Proboszcz musi mieć pewność moralną, iż decyzja to wynik wolnej, nieprzymuszonej woli. Jeśli zatem przyszły apostata jest zdecydowany przyjąć konsekwencje wynikające ze swojej decyzji, a pismo spełnia wszystkie wymogi formalne, to kopię oświadczenia wraz z kopią świadectwa chrztu przesyła się do kurii. Oryginał pozostaje w archiwum parafii. Po spełnieniu wszystkich wymogów formalnoprawnych na marginesie aktu chrztu dokonuje się zapisu: „Dnia … w parafii … w … złożył(a) formalne oświadczenie woli o wystąpieniu z Kościoła katolickiego”.

W przypadku apostazji nie wystawia się zaświadczenia o wystąpieniu z Kościoła. Można jednak otrzymać świadectwo chrztu z wyżej cytowaną adnotacją. - Wszyscy wiemy, jak wygląda proces wstąpienia do Kościoła katolickiego. Moja przynależność została mi narzucona przez rodziców, w wieku zaledwie kilku miesięcy (czego oczywiście nie mam im za złe), ale sama w dorosłym życiu nigdy bym się na ten krok nie zdecydowała, bo moje poglądy i życiowe wartości są zupełnie inne niż te prezentowane przez instytucję Kościoła. Uważam, że Kościół to biznes, świetny sposób na zarabianie pieniędzy i wykorzystywanie słabości natury człowieka - tłumaczy kobieta, która dokonała apostazji. Twierdzi, że nie żałuje swojej decyzji, ale że tak długo się nad tym zastanawiała.


*imię zostało zmienione

 

 


Sprawę tę reguluje dekret ogólny Konferencji Episkopatu Polski z lutego 2016 roku, w którym zaznaczono, że jednym z podstawowych obowiązków wiernego wobec Kościoła, do którego przynależy na mocy chrztu, jest zachowanie z nim wspólnoty (kan. 209 § 1 KPK). Zerwania jej można dokonać zarówno jako heretyk (uporczywie po przyjęciu chrztu zaprzeczając jakiejś prawdzie, w którą należy wierzyć wiarą Boską i katolicką), apostata (całkowicie porzucając wiarę chrześcijańską) bądź schizmatyk (nieuznawanie zwierzchnictwa biskupa rzymskiego).

W niektórych krajach np. w Niemczech przynależność do kościoła wiąże się z koniecznością odprowadzania na ten cel podatków, więc wystąpienie oznacza zwolnienie z takich opłat. Wypisać można się w Urzędzie Stanu Cywilnego, ale trzeba wnieść kilkadziesiąt euro opłaty. W Polsce Kościół katolicki utrzymywany jest w znacznej części z dobrowolnych ofiar parafian.

„Raz katolik, zawsze katolik”

O ile można dokonać formalnego wyłączenia się ze wspólnoty Kościoła, o tyle nie da się cofnąć sakramentów. We wstępie do dekretu dotyczącego apostazji z 2016 roku, przywołano zresztą zasadę: „raz katolik, zawsze katolik”. W razie niebezpieczeństwa śmierci zakaz przyjmowania sakramentów przez apostatę ulega zawieszeniu. Znajdując się w takiej sytuacji może otrzymać sakramentalne rozgrzeszenia, przyjąć namaszczenie chorych i przystąpić do Komunii świętej, jeżeli o to dobrowolnie poprosi i okaże postawę nawrócenia. Ten, kto wystąpił ze wspólnoty Kościoła, ma możliwość powrotu do niej na drodze nawrócenia. I w tym przypadku należy zgłosić się do swojego proboszcza i złożyć pisemną prośbę, w której wyraża się pragnienie powrotu i związane z nim motywy. Jeżeli proboszcz uzna, że taka osoba jest gotowa do powrotu do życia sakramentalnego, zwraca się w jej imieniu do biskupa miejsca, który decyduje o uwolnieniu z kary ekskomuniki. W razie pozytywnego rozpatrzenia prośby, dokonuje się w księdze ochrzczonych wpisu o powrocie.

Na podstawie przepisów Kodeksu Prawa Kanonicznego odstępca od wiary, heretyk lub schizmatyk podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa.

Skutki ekskomuniki to:

- niemożność sprawowania i przyjmowania sakramentów oraz sprawowania sakramentaliów,

- zakaz udziału w obrzędach kultu,

- zakaz wykonywania urzędów, posług i zadań w Kościele,

- zakaz przynależenia do publicznych stowarzyszeń, ruchów oraz organizacji kościelnych i katolickich,

- pozbawienie pogrzebu kościelnego.

...

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama