reklama
reklama

Pogrom w Jarocinie. Mieszko Gniezno bez szans w starciu z Jarotą

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Dawid Borucki/Archiwum

Pogrom w Jarocinie. Mieszko Gniezno bez szans w starciu z Jarotą - Zdjęcie główne

foto Dawid Borucki/Archiwum

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport To był mecz z cyklu, które trzeba wygrać. Do Jarocina przyjechał najsłabszy zespół ligi – Mieszko Gniezno. Jarota Jarocin potrzebowała kompletu punktów, nie było mowy o wpadce, aby liczyć się w walce o utrzymanie w III lidze. I to udało się zrealizować. Zawodnicy Piotra Garbarka pewnie ograli outsidera rozgrywek 7:0.
reklama

Jarociniacy potrzebowali punktów, ponieważ nie wszystkie spotkania 31. kolejki ułożyły się po myśli JKS-u. Zawodnicy Jaroty z pewnością mieli nadzieje na inny mecz niż w Gnieźnie, gdy Mieszko bardzo długo bronił bezbramkowego wyniku i dopiero w końcówce 3 punkty dały dwie bramki Krzysztofa Bartoszaka.

W czwartek Jarota strzelanie rozpoczęła zdecydowanie szybciej. Już w 5. minucie po dośrodkowaniu z prawego skrzydła ładnym technicznym uderzeniem zza pola karnego popisał się Kacper Szymankiewicz. Chwilę później z kontrą wyszli goście. Dobrze jednak za rywalem wrócił Marcin Konopka. Po kwadransie było już 2:0, a swój koncert strzelecki rozpoczął Krzysztof Bartoszak. W 15. minucie wykorzystał podanie Szymankiewicza. Trzy minuty później szansę miał Konopka, ale z ostrego kąta uderzył obok bramki. W 21. minucie znów na listę strzelców wpisał się Bartoszak, wykorzystując sytuację sam na sam. W 33. minucie „Kris” skompletował hat-trick. Tym razem posłał piłkę do siatki po bardzo ładnej akcji Patryka Rzepki i Damiana Pawlaka. Nie minęły dwie minuty, a było już 5:0. Już po raz czwarty w czwartkowe popołudnie do siatki trafia Bartoszak. To był koniec strzelania w pierwszej odsłonie meczu.

Druga połowa spotkania zapowiadała się jak w dwóch poprzednich spotkaniach Jaroty w Koninie z Górnikiem – spokojne dowiezienie zwycięstwa do końcowego gwizdka z szansami na podwyższenie wyniku. I to się 2-krotnie udało. Jednak w 53. minucie swoją szansę miał Mieszko. Po rzucie rożnym uderzenie minęło jednak bramkę Lorka. Minutę później pięknym trafieniem w samo okienko bramki zza szesnastki popisał się Szymankiewicz. W kolejnych minutach działo się niewiele. Żadna z drużyn nie stwarzała groźniejszych sytuacji. Wynik meczu był przesądzony, co widać było w grze obu zespołów. Jednak w doliczonym czasie gry, w ostatniej akcji meczu, wynik zdołał jeszcze podwyższyć Filip Szewczyk.

Kolejnym rywalem Jaroty będzie Nielba Wągrowiec. Spotkanie rozegrane zostanie w niedzielę, 6 czerwca. Pierwszy gwizdek o 15:00.

Jarota: Sebastian Lorek – Piotr Skokowski (70’ Jędrzej Ludwiczak), Marcin Maćkowiak (54’ Krystian Wawrzyniak), Sebastian Golak, Szymon Komendziński – Szymon Piekarski (61’ Krzysztof Matuszak), Kacper Szymankiewicz – Marcin Konopka, Damian Pawlak (75’ Filip Szewczyk), Patryk Rzepka (43’ Mateusz Dunaj) – Krzysztof Bartoszak

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama