Nie wszyscy radni w Żerkowie popierają działania, które doprowadziły do zmiany planu dowozów dzieci do szkół.
Nie wszyscy też są przekonani czy oszczędności, które z tego tytułu zyskała gmina, są dla niej takie korzystne.
Przypomnijmy, że radny Janusz Szóstek wskazał nieprawidłowości w planie dowozów, które już teraz pozwoliły ograniczyć kursy autobusów szkolnych o 500 km tygodniowo. Jest to oszczędność około 10 tys. zł.
Przy okazji szukania oszczędności w Radzie Miejskiej Żerkowa jeszcze bardziej uwidocznił się podział na „młodych” i „starych” radnych albo, jak kto woli, na siedzących po prawej i lewej stronie burmistrza Jacka Jędraszczyka.
Na ostatnim spotkaniu ten podział wyraźnie się zaznaczył. W czasie wymiany zdań między Wincentym Bogaczykiem a Januszem Szóstkiem i Andrzejem Stachowiakiem musiał interweniować przewodniczący rady Grzegorz Andraszak.
- Chciałbym to wyraźnie powiedzieć, że te oszczędności zakichane na tych autobusach to wychodzi na to, że dzieci nie jadą i muszą w świetlicy siedzieć - stwierdził radny Bogaczyk.
(ann)