Maluchy dopiero się uczą. Nie zawsze trzeba im pomagać, gdy siedzą na ziemi

Opublikowano:
Autor:

Maluchy dopiero się uczą. Nie zawsze trzeba im pomagać, gdy siedzą na ziemi - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Znalazłem ptaka - co robić? To jest pytanie często zadawane przez ludzi, którzy zobaczywszy samotnie siedzącego ptaszka zabierają go ze sobą sądząc, że potrzebuje ludzkiej pomocy.

 

 

W większości przypadków tak jednak nie jest. Najczęściej znajdowane są wiosną i latem ptaki młode, które dopiero co opuściły gniazdo i słabo lub prawie wcale nie latają. Młodego ptaka, tzw. podlota, można poznać po krótkim ogonku, gdyż często ma niewyrośnięte jeszcze sterówki (pióra ogona) i po zajadach – żółtawych zgrubieniach u nasady dzioba.

 

Ptaki wielu gatunków, np. kosy, kwiczoły, kawki, sroki, wrony, pustułki, sowy, opuszczają gniazda zanim są zdolne do pełnosprawnego lotu. To jest naturalny cykl ich dojrzewania. Nie zostają jednak pozostawione same sobie, ich rodzice nadal się nimi opiekują, przynosząc im pokarm.


Podloty najczęściej chowają się w trawie, w zaroślach, czasem siedzą na gałęziach drzew, ale nigdy grupką jak to zwykle bywa w gnieździe, lecz pojedynczo, w rozproszeniu, każdy z rodzeństwa w innym miejscu. Jest to korzystne dla ich przetrwania. Jeśli nawet dostrzegłby je jakiś drapieżnik, istnieje duże prawdopodobieństwo, że jego łupem nie padną wszystkie młode, jak mogłoby to mieć miejsce, gdyby były razem w gnieździe.

 

Właśnie dlatego idąc przez park czy ogród możemy zobaczyć pojedynczego ptaszka sprawiającego wrażenie sieroty. Tymczasem czeka on na pojawienie się rodziców, którzy przyniosą mu pokarm. Jeśli tylko starczy nam cierpliwości i poobserwujemy przez chwilę, zobaczymy, że ptasi rodzice nie zapominają o swoich dzieciach i przylatują do każdego z osobna z dziobami pełnymi pokarmu, karmią je, a jednocześnie pokazują, jak zdobywać pokarm, ostrzegają przed niebezpieczeństwem, wskazując zarazem, co jest groźne. Tego człowiek nie jest w stanie nauczyć ptaka zabranego z jego środowiska naturalnego. Toteż, jeśli spotkamy takiego podlota, zostawmy go w spokoju, nie zabierajmy ze sobą, on nie potrzebuje naszej pomocy.

 

Jeśli jednak już zabraliśmy z niewiedzy i „troski” napotkanego podlota do domu - odnieśmy go jak najszybciej w to miejsce, gdzie został znaleziony. Rodzice na pewno go zaakceptują - ptaki nie mają takiego węchu, który pozwalałby im wykryć zapach ludzkiej ręki - radzą fachowcy.

 

W razie wątpliwości można też poszukać pomocy na różnego rodzaju grupach prowadzonych na facebooku przez ornitologów.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE