reklama
reklama

Niderlandy to fajny kraj do zarabiania kasy, ale nie wychowywania dzieci - mówi Wojciech Egon Brodziński [GALERIA]

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Wojtek Egon Brodziński

Niderlandy to fajny kraj do zarabiania kasy, ale nie wychowywania dzieci - mówi Wojciech Egon Brodziński [GALERIA] - Zdjęcie główne

Egon z rodziną | foto Wojtek Egon Brodziński

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Wojtek „Egon” Brodziński pochodzi z Nowego Miasta nad Wartą, ale od 11 lat mieszka w Niderlandach. Jest pasjonatem poszukiwania skarbów przy użyciu detektora i magnesu neodymowego. Choć zajmuje się tym zaledwie od trzech lat, to przez swoich znajomych uznawany jest za speca w swoim fachu. Jego „Gang Poszukiwaczy” liczy już 1000 osób.
reklama

Ponoć jesteś „ziomalem” stąd?

Urodziłem się w Jarocinie, ale jak ukończyłem rok, to przeprowadziłem się z rodzicami do Nowego Miasta nad Wartą. Chodziłem do jarocińskiego ogólniaka. Byłem punkiem, więc kolegów miałem sporo i z wieloma do dzisiaj utrzymuję kontakt. Natomiast tuż po ukończeniu szkoły średniej przeniosłem się do Poznania i tam rozpocząłem pracę. Jedenaście lat temu wyemigrowałem do Niderlandów.

Zamierzasz jednak wrócić do kraju, dlaczego?

Tak, postanowiliśmy wspólnie z moją partnerką wrócić do Polski. Niderlandy to fajny kraj do zarobienia kasy, jednak według mnie to nie jest miejsce do wychowywania dzieci. Uważam, że uświadamianie dzieci nie powinno rozpoczynać się już w przedszkolu, a tam tak jest. Według mnie ta wiedza nie jest im na tym etapie życia potrzebna. Po drugie jest tam za dużo narkotyków, które można spotkać na każdym kroku. Postanowiłem więc wspólnie Kasią, że nasz dom będzie w Polsce. Tutaj mam dużo znajomych, rodzinę.

Czym obecnie zajmujesz się w Holandii?

Mam własną firmę wykończeniową mieszkań i biuro księgowe, które prowadzi moja partnerka Kasia. Nie mamy ślubu, bo prawo niderlandzkie uznaje związki partnerskie. Wspólnie opłacamy podatki i w zasadzie jesteśmy traktowani jak małżeństwo, tylko każdy ma swoje nazwisko. Tam jest umowa słowna uznawana na równi z pisemną. Gdybyśmy się rozstali, to nie mogę jej odebrać niczego. Kasia skończyła w Niderlandach trzy szkoły i zdobyła kwalifikacje do bycia księgową. Uzyskała również specjalne uprawnienia, które tam ma tylko czworo Polaków, jest więc traktowana równorzędnie z niderlandzkimi księgowymi. Nic dziwnego, bo język niderlandzki zna perfekcyjnie.

Macie dzieci?

Tak, dwóch synów - Piotrusia, który skończył 3 lata i Bodzia, który wkrótce będzie miał 2 latka.

Z tego co wiem, to masz swój gang, a to raczej dobrze się nie kojarzy…

(śmiech)… Mam Gang Poszukiwaczy. Kilka lat temu na kanale YouTube natknąłem się na filmik z poszukiwań skarbów przy użyciu detektora. Zacząłem ich oglądać coraz więcej, aż wreszcie przyszła fascynacja. Zazdrościłem innym, że mają swój detektor. No i spotkała mnie niespodzianka. Na Gwiazdkę od Kasi dostałem detektor. W trakcie pierwszych poszukiwań znalazłem srebrny pierścionek. Potem odnajdywałem monety, chyba około czterdziestu. Spodobało mi się, więc zacząłem się więcej uczyć, zwłaszcza historii. I tak mi zostało. Od trzech lat praktycznie każdego dnia coś poszukuję. Dość szybko zamarzyłem sobie, aby poszukiwać skarbów z jakimś Polakiem. W końcu znalazł się jeden, potem drugi i następny. Wpadłem więc na pomysł utworzenia grupy, która bardzo szybko zaczęła się powiększać. Trzeba więc było pomyśleć o logo grupy. Wzorowałem się na logo gangu z filmu „Mechaniczna pomarańcza”, tylko w moim zamiast bejsboli są detektory. Ostatecznie po kilku innych pomysłach moja grupa została nazwana Gangiem Poszukiwaczy.

Ponoć ten gang się bardzo rozrósł?

Obecnie należy do niego około tysiąca osób. Co niektórzy uważają, że choć poszukiwaniem skarbów zajmuję się dopiero od trzech lat, to przerosłem tych, którzy robią to od lat 30. Jestem zapraszany na zloty i to te prestiżowe do Belgii, Anglii oczywiście również w Polsce i Niderlandach. W październiku ubiegłego roku zostałem zaproszony jako wolontariusz na największy zlot poszukiwaczy skarbów w Anglii, Detectival 2019, który się jednak nie odbył przez koronawirusa. Mój znajomy Marcin Kruszyński, który jest specem w poszukiwaniu skarbów i zna się na historii, w ostatnim czasie poszukiwał w Niderlandach z innymi ludźmi samolot z okresu II wojny światowej. I odnaleźli go, najpierw jakieś części, a potem całość.

Twój najważniejszy odnaleziony skarb?

Chciałem odnaleźć guzik od munduru wojskowego i się udało. Jest z 1936 roku i ma polskiego orła.

A co robisz z tymi skarbami?

W Niderlandach jest o tyle fajnie, że do archeologa muszę zgłosić coś, co ma duże znaczenie historyczne, czyli przynajmniej pięćset lat. Znalazłem na przykład monetę rzymską z okresu 100 lat przed narodzinami Chrystusa, którą mogłem sobie zostawić, ale musiałem powiadomić o tym archeologa. Podaję mu wtedy współrzędne geograficzne swojego znaleziska, które nanoszone jest na mapę. Tam nie potrzebują żadnych pozwoleń na przeprowadzanie poszukiwań, wystarczy tylko zgoda właściciela terenu. Jeżeli znajdę coś współczesnego w niderlandzkim parku, to wszystko jest moje. W przypadku znaleziska historycznego na prywatnym polu, to muszę je zgłosić wspólnie z właścicielem do archeologa i dzielimy się tym pół na pół. Oczywiście muzea mają w Niderlandach prawo pierwokupu odnalezionego skarbu. Niestety w Polsce to jest nadal karalne i obecnie uznawane za przestępstwo.

Jak więc legalnie możesz poszukiwać skarby w Polsce?

Zgłaszam się do konserwatora zabytków i proszę o stosowną zgodę. Muszę ją również zdobyć od właściciela ziemi, na której będę prowadzić poszukiwania. Nie mogę tego robić w miejscach znaczących dla archeologów czy na cmentarzach. W Polsce mam więc odpowiednie zgody. Odnaleziony przedmiot muszę od razu oddać, ale to też często może skończyć się wizytą policji w domu. Pokutuje twierdzenie, że jak coś teraz znalazłeś, to pewnie w domu masz jeszcze inne skarby. W Polsce jest sporo ludzi interesujących się poszukiwaniem skarbów, ale boją się zgłosić odnaleziony przedmiot, który mógłby mieć znaczenie historyczne, bo może to się źle skończyć. Nie potrafię tego zrozumieć.

Skoro ty i pozostali poszukiwacze dostrzegacie nieścisłości w polskim prawie, to próbujecie coś w tej sprawie zrobić?

Oczywiście, że tak. Cztery razy byliśmy w Warszawie pod sejmem. To był wyraz naszego protestu wobec złego prawa polskiego. Niestety, na razie nic nie zapowiada, że sytuacja ulegnie zmianie, ale my się nie poddamy. Organizatorem protestów jest mój kolega Sylwester Pepel, który poszukuje skarbów przy użyciu magnesu neodymowego. Właściwie można powiedzieć, że on sprząta rzeki i inne tereny ze śmieci. Mało tego, złom, który wyciągnie, sprzedaje, a zarobione pieniądze przekazuje na cele charytatywne. Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego wciąż nam się wszystko utrudnia.

Najbliższe plany?

Niedługo jadę na zlot „Pozytywnych detektorystów” na Mazury. To grupa, która w naszym świecie uznawana jest za bardzo prestiżową. Należy do niej zaledwie czterysta osób i to bardzo zaangażowanych. Chcemy się spotkać i poznać fizycznie, bo często kontaktujemy się tylko za pośrednictwem internetu. Jest to też zlot rodzinny z dziećmi. Próbujemy zaszczepić w nich nasze zainteresowania, żeby nie przesiadywały przy telewizorze. To nasz wspólny czas. Ja i moi kumple śmiejemy się, że jest to choroba nieuleczalna… uzależnienie na maksa, ale ja życzę wszystkim takiego nałogu, czyli pasji.

O czym marzy „Egon poszukiwacz”?

Najbardziej chciałbym pojechać jeszcze raz do Anglii. Tam można znaleźć bardzo dużo średniowiecznych monet, tak zwane „hamerki”, które były wybijane za pomocą młota. W swojej kolekcji właśnie mi ich brakuje. Marzę też o odnalezieniu złotej monety, bo kolekcja srebrnych monet, pierścionków czy biżuterii jest już pokaźna. Na pewno marzy mi się wyjazd na poszukiwania do Stanów Zjednoczonych.

Twoja pasja wymaga odpowiedniego sprzętu, który pewnie nie kosztuje mało?

Polecam wszystkim używane detektory, które można już kupić w granicach 300-400 zł. Dobry detektor ze słuchawkami bezprzewodowymi może kosztować już 1.600 zł. Nie trzeba więc wydawać na to sporej sumy pieniędzy. Co prawda jeden z moich detektorów kupiłem za 4 tys. zł, a w planach mam zakup kolejnego i to jeszcze lepszego. Te droższe detektory mają więcej funkcji, dzięki którym możemy stwierdzić, co odnaleźliśmy jeszcze przed odkopaniem.

W styczniu tego roku założyłeś kanał na YouTube, co ciekawe - po tak krótkim czasie masz już 2 tys. subskrybentów.

Mam sporo znajomych youtuberów, to oni mnie namawiali, żebym założył kanał. Miałem obawy. Nie jestem osobą medialną. Raczej zawsze wstydziłem się stać przed kamerą. Wreszcie kupiłem sprzęt i nakręciłem pierwszy film. Bałem się go wrzucić zwłaszcza z powodu ewentualnej krytyki. Nagle rozdzwoniły się telefony z gratulacjami, a pod filmem pojawiły się miłe komentarze. Ludzie pytali, czy ja to już kiedyś robiłem, bo to według nich profesjonalny materiał. Teraz na moim kanale jest już około 80 filmów i prawie 2 tys. subskrybentów.

Jak na twoją pasję reaguje partnerka?

Lepszej dziewczyny nie mogłem trafić. Kasia mi kibicuje, zresztą to od niej dostałem pierwszy sprzęt. Ona mnie wspiera w tym, co robię. Oboje nie wchodzimy sobie w drogę. Kasi pasją jest księgowość. Ona to po prostu kocha, wciąż się dokształca. Zdarza nam się czasem wspólnie poszukiwać. Raz znaleźliśmy bombę w kanale za pomocą magnesu neodymowego.

Co będziesz robił po powrocie do Polski?

Na pewno założę firmę wykończeniową, bo to mój fach. Mam jednak pomysł na stworzenie czegoś w rodzaju szkółki dla dzieci. Tutaj dzieciaki mogłyby poszukiwać skarbów. Organizowałbym różne zabawy, konkursy. Wszystko po to, aby czynnie spędziły czas wolny, no i poznały, czym jest detektor i do czego służy. Nie wszystko chcę jednak zdradzić.

 

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama