Kilku jarocińskich radnych deklaruje, że będzie pracować za darmo
Chodzi o udział w komisjach wyborczych podczas majowego referendum. Pomysłodawcom głosowania w sprawie przyszłości rynku zarzucano między innymi brak zabezpieczonych środków w budżecie miasta. - Na najbliższej sesji mają być już wprowadzane do budżetu środki, które zostały z 2013 r, a było ich ponad 6 mln zł. To jedno z możliwych źródeł sfinansowania kosztów referendum szacowanych na 37 - 55 tys. zł - tłumaczy radny Robert Kaźmierczak. Największy koszt to diety dla członków gminnej i obwodowych komisji wyborczych. Szacuje się, że ich wynagrodzenia mogą pochłonąć w zależności od liczebności - od siedemnastu do dwudziestu kilku tysięcy złotych. - Część radnych zadeklarowała już swój udział w pracach komisji i to nieodpłatnie, poprzez zrzeczenie się diet lub - w przypadku konieczności ich wypłacenia - zwrotu do budżetu - zapewnia radny opozycji. - Kilkoro radnych poinformowało już, że mają także kolejne osoby gotowe pracować w komisjach nieodpłatnie. Urzędnicy sprawdzają, czy jest taka możliwość prawna. Radny przyznaje, że najtańszym rozwiązaniem byłoby obsadzenie komisji tak, aby nie stanowiło to w ogóle obciążenia gminy. - Będę pracowała w komisji i nie chce żadnych pieniędzy od burmistrza - deklaruje radna Danuta Maćkowiak.
(nba)
Zagłosuj w sondzie:
{loadposition sonda_1_kg}