„Zalane za 500+”, „cycki są fajne” - coraz więcej u nas samochodów z naklejkami. Czy mówią coś o właścicielu auta?
Jak tylko w życie wszedł program „Rodzina 500+” na samochodach pojawiły się naklejki o treści: „sfinansowane z 500+” lub „zalane za 500+”. które przyklejają na samochody. Samochody ze specjalnymi naklejkami jeżdżą też po Jarocinie.
Kilka lat temu królowała naklejka z białą rybą oraz informacje typu: „Tu siedzi dziecko”. Często spotykamy też samochody, w których napisane jest imię dziecka, np. "Tu siedzi Karol". W sieci rozpoczęto nawet dyskusję, czy to bezpieczne dla dziecka? Niektórzy uważają, że nie, bo ktoś, kto chciałby zrobić krzywdę dziecku zna już jego imie.
Teraz na ulicach pojawia się coraz więcej aut z naklejkami, nie tylko o programie 500+. W sieci można znaleźć mnóstwo propozycji o bardzo ciekawych treściach. Ceny naklejek wahają się od ok. 7,00 do 40,00 zł. Ich wielkość wynosi średnio 24x12 cm i są wykonane ze specjalnej folii, odpornej na warunku atmosferyczne. Producenci oferują szeroki asortyment wzorów i kolorów. „Disel musi dymić”, „jedź moim tropem”, czy „lewy pas to nie kółko różańcowe” - to napisy o lekkim kalibrze. Na aukcjach znajdziemy bowiem takie hasła jak: „Lepiej pchać włoszkę niż ujeżdżać Niemca”, „Przedni napęd jest dla dziewczynek”, „Cycki są fajne” czy „Jak dorosnę będę tirem”.
Czy naklejka mówi coś o właścicielu samochodu? Może wy znacie odpowiedź na to pytanie?
Jakimi naklejkami możecie się pochwalić? Czekamy na Wasze komentarze! Wysyłajcie nam fotki swoich naklejek.
