Jarocin. Ktoś zlikwidował cztery groby na cmentarzu w Witaszycach. Tablice z nazwiskami zmarłych z usuniętych pomników znalazły się na innych grobach tej rodziny. Sprawą zniknięcia miejsc pochówku, które nadal widnieją w księgach parafialnych, zajmowały się organy ścigania.
Prokuraturę o podejrzeniu znieważenia miejsca spoczynku swoich przodków zawiadomiła Anna Pańkowska-Dawidowicz, pochodząca z Witaszyc, a aktualnie mieszkająca w Tychach. - Zauważyłam, że na grobie została zlikwidowana tablica z datą urodzin i śmierci dziadka, a po lewej jego stronie pojawiła się nowa tablica z imionami babci i dziadka - opowiada kobieta. Udała się na „starą” nekropolię. Zamiast pomników swoich pradziadków zastała puste miejsce, na którym był postawiony metalowy krzyżyk. - Wszystkich wirtualnie wprowadzono do jednego grobu, ponieważ płyty pomnika nie były ruszane, więc przypuszczam, że szczątków nie przenoszono, a jedynie pozamieniano tablice i jednocześnie zlikwidowano cztery groby. Pani Anna jest oburzona, że ktoś bez jej wiedzy usunął pomniki przodków, a na dodatek pozwolił sobie na ustawienie tablic na pomniku dziadków.
Kobieta chciała wyjaśnić, kto stoi za likwidacją grobów na cmentarzu przy kościelnym. W tym celu w styczniu 2015 r. udała się do miejscowego proboszcza. Ksiądz powiedział: „A czy dziadkom to przeszkadza”. Chciałam zapłacić pokładne, ale proboszcz uznał, że nie ma takiej potrzeby - przypomina sobie. O likwidację grobów zaczęła podejrzewać swoją kuzynkę. Wynajęła adwokata, który napisał przedsądowe wezwanie do wskazanej przez nią kobiety.
Kuzynka, która miała zlecić likwidację grobów, nie zgadza się z zarzutami. Uważa, że nie ma nic wspólnego z cmentarnym zajściem, a stosowne wyjaśnienia złożyła już na policji. O usunięciu pomników dowiedziała się z wezwania przedsądowego od krewnej ze Śląska, której nie zna i nie utrzymuje z nią żadnych kontaktów. - Ja nie mam z tym nic wspólnego, bo ani moja mama, ani ja nie opiekujemy się tymi grobami. To jest typowa zemsta mojej siostry, która za swoje długi została eksmitowana z domu, w którym ja mieszkam. Napuściła i szczuje tą osobę ze Śląska - tłumaczy mieszkanka Witaszyc.
Nie wyklucza, że likwidacja grobów może być związana z uiszczaniem tzw. pokładnego. Kiedy wyjaśnienie sprawy na własną rękę nie dało rezultatu, Anna Pankowska -Dawidowicz złożyła zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu znieważenia miejsca spoczynku swoich przodków.
Po rozpoznaniu Prokurator Rejonowy w Jarocinie zatwierdził przygotowane przez policję postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania przygotowawczego w sprawie znieważenia grobów. - Zgodnie z przepisami ponowne użycie grobu do chowania zwłok nie może nastąpić, jeżeli ktokolwiek zgłosi zastrzeżenie przeciw temu i uiści stosowną opłatę przewidzianą za chowanie zwłok. Takie zastrzeżenie ma skutek na dalszych 20 lat i może być odnawiane. W wyniku analizy zapisów dokumentacji w księgach cmentarza nie ujawniono takiego zastrzeżenia - wyjaśnia prokurator Marcin Kubiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Zawiadamiająca nie złożyła jeszcze zażalenia na postanowienie prokuratury, choć zaznacza, że na pewno to uczyni. Jeśli takowe wpłynie, sąd będzie weryfikował zasadność orzeczenia prokuratora.
Proboszcz parafii w Witaszycach utrzymuje, że o likwidacji grobów dowiedział się od policji. - Nie miałem wiedzy na ten temat. Jak rodzina dogada się, to jest wszystko dobrze, a jak się kłócą... Księga zmarłych jest prowadzona i z tej ewidencji wynika, że powinien być grób, a nie ma - mówi ksiądz dziekan Stanisław Szymański. Kto mógł zlikwidować pomniki? - Ktoś z rodziny, połączyli groby - ocenia.
