Trzy lata temu nowo wybrane władze Jarocina z burmistrzem Adamem Pawlickim na czele, złożyły doniesienie przeciwko poprzedniemu włodarzowi gminy - Stanisławowi Martuzalskiemu.
Treść pisma skupiała się na trzech zarzutach: bezprawnego zdaniem obecnych burmistrz wydłużenia okresów wypowiedzenia dla zastępców byłego szefa gminy, niegospodarności polegającej na wcześniejszym wykupie obligacji i emisji nowych, a także nieuzasadnionymi zdaniem autorów doniesienia umorzeniami podatkowymi.
Sprawę umarzała jednak prokuratura już na etapie sprawdzającym. Gmina jednak wystąpiła jako oskarżyciel subsydiarny i były burmistrz usiadł na ławie oskarżonych.
Postępowanie ciągnęło się, bo obecni włodarze gminy nie zgadzali się z postanowieniami sądów kolejnych instancji - rejonowego w Jarocinie oraz okręgowego w Kaliszu, które nie potwierdziły winy w działaniach burmistrza Martuzalskiego.
Teraz sprawa znalazła swój ostateczny koniec. Sąd Najwyższy postanowił „oddalić kasację (wniesioną przez pełnomocnika gminy Jarocin - przyp. red.) jako oczywiście bezzasadną i kosztami sądowymi obciążyć gminę Jarocin.”
Ile podatnicy zapłacą za porachunki przeciwników politycznych napiszemy wkrótce.