Pacjenci jarocińskiego szpitala krytykują jakość posiłków serwowanych w lecznicy.
- Niech w końcu ktoś się weźmie za jedzenie w szpitalu. Oddział położniczo-ginekologiczny, śniadanie dla kobiet ciężarnych: chleb pszenny i zimna parówka. Obiad - brak słów, a o kolacji nawet nie ma co pisać. W więzieniu na pewno jest lepsze jedzenie. Czy naprawdę nie można tego zmienić? - twierdzi mieszkaniec Jarocina.
Prezes szpitala Marcina Jantasa poinformował nas, że posiłki dla pacjentów przygotowuje i przywozi firma zewnętrzna ze Śniecisk koło Środy Wlkp. - Jakość posiłków dostarczanych do szpitala sprawdzana jest przez zastępcę kierownika ds. pielęgniarek i średniego personelu medycznego oraz dietetyka szpitalnego - wyjaśnia Marcin Jantas.
- Kontrola jakości odbywa się bezpośrednio po przywiezieniu posiłków na każdym oddziale szpitalnym. Weryfikacji podlega ocena organoleptyczna (wygląd, smak) jedzenia, gramatura (waga) posiłków oraz temperatura potraw - dodaje prezes. Szef lecznicy twierdzi, że w ciągu ostatniego roku do szpitala w Jarocinie wpłynęła tylko jedna skarga dotycząca jakości dostarczanych posiłków. - W maju wśród pacjentów szpitala została przeprowadzona ankieta satysfakcji dotycząca oceny posiłków - informuje prezes Jantas.
Dziewiętnaście procent ankietowanych stwierdziło, że jakość jedzenia jest zła. - Zostało to poddane weryfikacji, a wszelkie uwagi zostały omówione w lipcu podczas spotkania przedstawicieli szpitala i firmy cateringowej „Martina Catering”. Zobowiązała się ona do skorygowania omówionych na spotkaniu nieprawidłowości - zapewnia szef szpitala.