Jazda Jarocińska. Zaparkował auto w rabacie. Wiceburmistrz zgłosił sprawę policji. Kierowca ma wytłumaczenie

Opublikowano:
Autor:

Jazda Jarocińska. Zaparkował auto w rabacie. Wiceburmistrz zgłosił sprawę policji. Kierowca ma wytłumaczenie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Jazda Jarocińska. Dzisiaj znów o parkowaniu. A raczej o tym, jak nie powinno się parkować samochodu w centrum Jarocina i chyba każdego innego miasta.

 

Wczoraj wieczorem, na ul. Wyszyńskiego w Jarocinie, niedaleko znanego w mieście klubu tanecznego, kierowca zaparkował BMW kombi częściowo na chodniku, a częściowo na… rabacie z różami.

 

Niemieckie auto, na poznańskich numerach rejestracyjnych, jak widać na zdjęciach, zapadło się w podłoże. Nie wiadomo, dlaczego kierowca zdecydował się tak postawić samochód. Zdecydował brak miejsc do parkowania? Nonszalancja, czy zwyczajne nygusostwo?

 

Ktoś wysłał zdjęcia BMW wiceburmistrzowi Robertowi Kaźmierczakowi.

 

„Kilka minut później dzwoniąc pod numer 997 poprosiłem o interwencję Policję. Nie wiem, jaki był efekt interwencji, ale ok. 23.00 efekt wyjeżdżania z rabaty różanej był taki, jak na zdjęciu drugim. Co zarejestrował miejski monitoring? Okaże się jutro” - napisał zastępca burmistrza Jarocina w mediach społecznościowych i zamieścił poglądowe fotografie.

 

Nie wiadomo jeszcze czy policja interweniowała. Zapytaliśmy Roberta Kaźmierczaka, czy zawsze reaguje tak, kiedy zobaczy, albo otrzyma sygnał o źle zaparkowanym pojeździe w Jarocinie.

- Częściej naklejam na szybie nieprawidłowo zaparkowanego auta np. na chodniku lub trawniku nalepkę z łosiem, bo to dobry sposób na zwrócenie uwagi - tłumaczy Kaźmierczak i dodaje, że w tym wypadku chodzi nie tylko o nieprawidłowe parkowanie, ale przede wszystkim niszczenie miejskiej zieleni. - Sam pół roku temu miałem naklejoną nalepkę za zaparkowanie w miejscu niedozwolonym, ale nie na trawniku czy w kwiatach. Ktoś, kto mnie upomniał nie nalepił i łosia, ale karnego... i tu było mało cenzuralne słowo.

 

[AKTUALIZACJA 09:40]

Portalowi udało się skontaktować z kierowcą BMW. Jak tłumaczy swoje zachowanie?

 

- To nie było zaparkowanie, bo miałem takie widzimisię, żeby zostawić auto na trawie. Stanąłem w tym miejscu, pod tym lokalem, dosłownie na trzy minuty, ponieważ musiałem wyjąć z samochodu bardzo ciężki przedmiot. Wynieśliśmy to i natychmiast chciałem objechać dookoła i zaparkować. Próbując wyjechać stamtąd tylko pogorszyłem sytuację, bo koła mi zaczęły buksować w miejscu, zakopałem się i był koniec - tłumaczy właściciel auta i prosi o anonimowość. - Cofając uciekł mi tył samochodu na prawą stronę, spadłem z krawężnika na trawę, chciałem podjechać do przodu, potem do tyłu, wybrnąć z tego, ale niestety, nie udało się i utknąłem tam na trzy godziny. Dopiero drugie auto mnie wyciągnęło.

 

Kierowca ma świadomość, że miejsce jest monitorowane, a całość mogły uwiecznić kamery. - Wiem, bo przyjechała policja, ukarali mnie mandatem, ale powtarzam, było to z mojej strony niecelowe i niezamierzone – dodaje.

 

Obsługa miejskiego monitoringu twierdzi jednak, że samo zdarzenie wyglądało nieco inaczej. Jak? [ZOBACZ TUTAJ]

Jarocińska policja potwierdza, że sprawca zdarzenia został ukarany mandatem.

Co sądzicie o sprawie?

 

/informacja będzie aktualizowana/

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE