Jarocin. Organizatorzy referendum w sprawie odwołania burmistrza Jarocina oraz Rady Miejskiej w Jarocinie zapowiadają chodzenie od domu do domu, by zebrać wymaganą liczbę podpisów. Czy radne i radni podpiszą się pod wnioskiem o referendum, jeśli członkowie komitetu referendalnego zapukają do ich drzwi? Sprawdziliśmy!
Komitet referendalny, którego celem jest odwołanie burmistrza i Rady Miejskiej w Jarocinie, 22 lipca zaczął zbierać podpisy. Aby odbyło się w tej sprawie referendum, muszą w ciągu 60 dni zdobyć prawie 3,6 tys. podpisów mieszkanek i mieszkańców gminy Jarocin. – Będziemy chodzić po domach, zbierać podpisy wśród rodziny, wśród znajomych… Mamy nadzieję, że ludzie sami do nas dotrą, jak zobaczą, kto tutaj działa – mówiła Karolina Frankowska, członkini komitetu referendalnego. Kilka dni temu inicjatorzy akcji nie kryli zadowolenia. – Dobrze nam idzie – potwierdzała jedna z członkiń komitetu referendalnego. – Myślę, że przekroczymy wymaganą liczbę.
Potwierdzała to Anna Iwicka, pełnomocniczka grupy inicjatywnej. – Skoro w tydzień zebraliśmy 2 tys. podpisów pod protestem przeciw likwidacji publicznej oświaty, to czemu teraz w 60 dni mielibyśmy nie zebrać niecałych 4 tys.? Liczymy zresztą, że uda się ich zgromadzić znacznie więcej – zapewniała.
Które radne i którzy radni podpiszą się pod wnioskiem o referendum, jeśli członkowie komitetu zapukają do ich drzwi? Jak uzasadniają swoje zdanie? Niektóre odpowiedzi mogą Was zaskoczyć!
Jeden z radnych wyznał: „Rozmawiałem ze znajomym i znajomy mi powiedział, że za pół roku, to będą burmistrza Pawlickiego – 90 procent mieszkańców – całować po pupie”. Jak myślicie, kto mógł to powiedzieć? Sprawdźcie w materiale filmowym!