Czas pogromcy, czyli trzeci dzień Jarocin Festiwal 2016 prawie live [AKTUALIZACJE]

Opublikowano:
Autor:

Czas pogromcy, czyli trzeci dzień Jarocin Festiwal 2016 prawie live [AKTUALIZACJE] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Nadejeszła wiekopomna chwila. Dziś w Jarocinie, na festiwalu zagra Slayer. Ale trzeci dzień nie tylko należeć będzie do wielkiej gwiazdy zza oceanu. Będą też inne gwiazdy, choćby Strażacy. Któż to? Otóż to laureat tegorocznego Jarocin Antyfest Antyradia (czy nazwa konkursu się w ogóle jakoś normalnie odmienia?).

Startujemy z relacją prawie na żywo z trzeciego dnia Jarocin Festiwal 2016. Ostatniego dnia... Jak to, to już koniec? Koniec świata - powiedział głos wewnętrzny. Koniec świata będzie o 18.00 - odpowiedziała rozpiska godzinowa...

16.50
Dziś Scenę w Namiocie w swoje władanie wzięli regałowcy. Zaczęła załoga z Trzcianki - Bezjahzgh... Spokojnie, w tej nazwie nie ma literówek, a wbrew pozorom czyta się to bardzo prosto. Bezdrzazg. No bo jak reagge, to i Jah...
Nazwa pasuje do miejsca, w którym grają... Podłoga w namiocie faktycznie nie ma drzazg.
Na scenie dziesięć osób (ledwie się pomieścili) z fajną sekcją dętą... Bardzo przyjemnie bujają. Słyszałem ich dziś po raz pierwszy i chętnie posłucham po raz kolejny...

Teren festiwalowy powoli budzi się... Niebo się przeciera, może nie będzie padać...
Scena Główna wystartuje za chwilę. Dziś zacznie Scream Maker. Nie znam, więc się zapoznam...

17.15
Scream Maker. Piszą o nich, że to klasyczny heavy metal z Warszawy. W sumie klasyczny to on może i jest. Ale czy z Warszawy, to trudno stwierdzić.
Po sceną rodzina i przyjaciele... No dobra jest też jeszcze kilkadziesiąt osób z tej samej bajki...

W namiocie Rootzmans, czyli kolejna porcja bujania. To idę się pobujać. Na metal przyjdzie jeszcze dziś pora...

17.35
Rootzmans mają zdecydowanie mniejszą rodzinę niż Scream Maker... A poważnie, to prawie cała rodzina jest na scenie, bo zespół tworzą dwaj bracia, ich ojciec, wujek i dwaj przyjaciele. Rodzinne reagge z domieszką elektroniki brzmi całkiem fajnie. W sam raz - dodał głos wewnętrzny. W sam raz na Koniec świata... 

18.05
Tak się rozbujałem w namiocie, że niedługo przegapiłbym Koniec świata... No to biegiem z namiotu pod Główną Scenę. W życiu nie spodziewałem się, że będę się spieszył na koniec świata... Nie tylko ty - zauważył skromnie głos wewnętrzny...
A Koniec świata, to melodyjne folkrockowe granie ze Śląska. Jeżeli tak ma wyglądać prawdziwy koniec świata, to ja w to wchodzę. Podoba mi się...

18.35
Bardzo, ale to bardzo nie chciało mi się odchodzić od sceny... Koniec świata. Będę musiał się zapoznać dokładniej z tą kapelą. Bo i muza w moim stylu i teksty... Do Polski jest najbliżej jest z piekła... Coś w tym jest..
Dobra, wracam pod scenę. Takich jak ja jest już tam sporo, choć nie ma co ukrywać, że większość przygotowuje się na Slayera.

19.00
No to przeżyliśmy Koniec Świata. Szkoda, że musimy już kończyć - powiedział wyraźnie zasmucony wokalista. Jeszcze bardziej zasmucona była publika, która została rozruszana na maksa. Był bis... I od teraz świat już nie będzie taki sam... W końcu był to Koniec świata...

19.30
Od kwadransa na Głównej Kanadyjczycy z D.O.A. Hardcorowe przetarcie przed thrashem na prawie finał. Ludzi przybywa, sporo w koszulkach Slayera. Zapowiada się, że będzie tłoczno. Przy barierkach na razie lekki tłok. Co ciekawe, dni się zmieniają, a pod sceną te same twarze... Ale musieli opuszczać swoje miejsca, bo koszulki mają inne...

Zajrzyjcie do naszych galerii. ZDJĘCIA TU 

20.05
Kanadyjczycy skończyli. Grali krótko, ale szybko. Teraz 20 minut ciszy i na scenie pojawi się laureat sprzed roku Blue Deep Shorts. Jeszcze nie jako gwiazda, ale już nie debiutant. Po raz pierwszy laureat nie rozpoczyna ostatniego dnia, tylko gra w środku koncertu. Czyli posłucha go zdecydowanie więcej osób. Ciekawe, czy przyjechali z mamą, która jest największą fanką kapeli... (o mamie więcej w relacji z ubiegłorocznego festiwalu. Można sobie poszukać...)

20.15
Nasz internauta - sympatyk Carlos pomaga w tworzeniu relacji. Właśnie napisał - 22 grudnia każdego roku w Vancouver jest dniem DOA.... ustanowił ten dzień burmistrz tego miasta, I tak od 22 grudnia 2002 r...Proszę jaki rockowy burmistrz....a jaki jest burmistrz Jarocina?

Dzięki Carlos za pomoc

20.30
W rowie na Maratońskiej woda po wczorajszej ulewie. A na rowie integracja i dyskusje o przyszłości, choć chyba częściej o przeszłości festiwalu. Głos pana na oko 60+: - Cisza na festiwalu? To co to są za Rytmy (była cisza, bo była przerwa, teraz ciszy już nie ma bo zaczęli chłopacy w błękitnych szortach).

20.45
Kochamy to miasto. Jest najpiękniejsze na świecie - padło ze sceny. Klimatycznie grający Blue Deep Shorts jest trochę z innej bajki niż np. dzisiejsza gwiazda - Slayer, ale mają Jarocinowi wiele do zawdzięczenia. - Najprawdziwsza prawda - stwierdził głos wewnętrzny, który nie wiedzieć czemu nagle o sobie przypomniał...
Zróbcie hałas dla Slayera - krzyknął wokalista i mocno przerzedzona publika wydała z siebie odgłos. I dla Huntera - dodał. - A o Acid Drinkers zapomnieli - upomniał się wyraźnie wzburzony głos wewnętrzny...

21.00
I znów cisza. Dziś tak właśnie już będzie. Koncerty, przeplatane ciszą. Blue Deep Shorts ze swoją muzą w tę ciszę się świetnie wpisali. Dobrze, że nie musieli zaczynać dnia koncertowego, jak wcześniej bywało, ale trochę uśpili publikę...
Za chwilę wszystkich wybudzi Hunter - podpowiedziały zgodnie głos wewnętrzny i rozpiska godzinowa...

21.30
Skąd Ci wszyscy ludzie się nagle wzięli? W ciągu kilku minut pod sceną zrobił się wielki tłok. Hunter ma swoich wielbicieli, choć może słowo wyznawcy, byłoby bliżej prawdy...
Hunter istnieje 31 lat, a w Jarocinie jest dopiero po raz drugi. To zwierzaki sceniczne. I lud ich za to kocha...

Niebawem foty z koncertu Huntera, tymczasem zajrzyjcie do naszych innych galerii. ZDJĘCIA TU 

22.00
Tłumy, tłumy, tłumy... Jeżeli ktoś liczył, a byli tacy, że do Jarocina nikt już nie przyjedzie, to się rozczarował. Huntera słucha i ogląda (bo to cały spektakl) zdecydowanie więcej ludzi niż było przed rokiem. A przecież to jeszcze nie Slayer...
 - Slayer będzie o 23.10 - cicho podpowiedziała rozpiska godzinowa...

22.15
Skończył się koncert Huntera. - Chcieliśmy jeszcze zagrać, ale musimy już kończyć - powiedział Paweł Grzegorczyk, wokalista Huntera. Lud próbował coś wskórać, ale nie wskórał...
Rozpiska godzinowa to rzecz święta - stanowczo stwierdziła rozpiska...
Świetny koncert, zaje... setlista - przypadkiem podsłuchałem odchodząc spod sceny... Czyli publice się podobało...

Teraz czas na Strażaków - laureata Jarocin Antyfest Antyradia..

22.28
Laureat zaczął o dwie minuty za wcześnie. - Robiłam wszystko, ale byli silniejsi - płakała zrozpaczona rozpiska.
Nagrodę Strażakom wręczył burmistrz Adam Pawlicki w towarzystwie szefa muzycznego Antyradia Marcina Bąkiewicza i Marka Kurzawy, współwłaściciela firmy Prestige MJM.
Strażacy to laureat zdecydowanie kontrowersyjny. Rap wygrywający w Jarocinie? No, no...
Pod sceną słucha ich sporo osób, ale większość po prostu trzyma już miejscówki na Slayera...

Strażacy to sympatyczne chłopaki z Warszawy. Pierwszy swój koncert zagrali... w ramach eliminacji do jarocińskiego konkursu. Zapowiadali wtedy, że czwarty zagrają w Jarocinie, przed Slayerem... I zapowiedź, i pewnie swoje marzenia spełnili  (po drodze zagrali jeszcze półfinał w Spichlerzu i w piątek podczas konkursu na festiwalu...)

22.55
Laureaci otrzymali statuetkę „Złotej Kosy” (że co? - zdumiał się głos wewnętrzny), 6 tys. zł i pomoc w promocji swojej sztuki.
Przyznano też dwa wyróżnienia dla Cowshed z Gdańska i Indespair z Wrocławia grających ostry metal.
Do Slayera już tylko kwadrans...

23.23
Największa gwiazda tegorocznego Jarocina na scenie. Slayer zaczął kilkanaście minut później (sprawiliście mi przykrość - posmutniała rozpiska). Zaczęli o 23.23. Może taki mieli plan, choć raczej to przypadek. - Plan, na pewno to był plan - pocieszała się rozpiska, której nikt nie słuchał, bo Slayer łomotał już niemiłosiernie.
Fani cierpliwie czekali i się doczekali... A fanów jest całe multum. Zdecydowanie najwięcej na tegorocznym festiwalu...

Czekając na zdjęcia ze Slayera zajrzyjcie do naszych innych galerii. ZDJĘCIA TU 

00.10
Muzyka chyba powstrzymuje starzenie się. Tak mi się coraz bardziej zaczyna wydawać. Nie odejmuje może lat, ale energii na pewno dodaje. Odbiera za to energię słuchającym (wysysa ich...). Brodacze ze Slayera udowadniają, że słusznie zaliczani są do Wielkiej Czwórki Thrash Metalu. Nie mój klimat i nie moja bajka, ale profesjonalne to jest nad wyraz...

00.37
Skończyli. Fanom buty mogły spaść. Mi opadła szczęka. Powtórzę. Pełny profesjonalizm. Szacunek.
Nie wiem ile kilogramów podczas jednego koncertu traci perkusista, ale pewnie sporo. I przy okazji miał świetnie nastrojone bębny...

Koncert bardzo dobry. Nie będę z siebie robił specjalisty od Slayera. Nasz stały komentator Carlos, któremu bliżej do takiej muzy, na pewno w komentarzu doda swoją opinię. Zresztą każdy może się swoim zdaniem z nami i wami podzielić.

- A ja nie jestem zadowolona. Pod koniec wszystko mi się rozsypało - pewnie domyślacie się, kto w ten sposób zareagował na to, że o 0.35 miał zacząć grać Acid D. Ale spokojnie. Poczekamy. Fani też poczekają...

01.05
Jesteśmy Acid Drinkers i zaraz pourywamy wam d... - zaczął w swoim stylu Titus. I tak zaczął się ostatni koncert tegorocznego festiwalu. Kwasożłopy grają dziś w hołdzie dla Lemmy’ego z Motorhead. - Normalnie w takich sytuacjach robi się minutę ciszy. Ale nie dziś i nie tutaj. Tu będzie godzina ostrego łomotu - rzekł Titus i zaczęło się to, co nieuchronnie się kończy...

02.10
Koncert poświęcony, ale nie święty, za to świetny, zakończył festiwal. - To był najgłośniejszy koncert w tym roku – powiedział zachwycony fan Acid Drinkers, który całą sztukę aktywnie spędził przy barierkach pod sceną.

Po najgłośniejszym koncercie, teraz już najcichsza cisza... I spokój, czego i państwu życzę... Ja też – dodał głos wewnętrzny. No to ja też – cichutko wyszeptała rozpiska godzinowa, która miała świadomość, że właśnie, tak jak ten tegoroczny festiwal, przeszła do historii...

Dziękuję wszystkim, którzy zaglądali do codziennych relacji prawie live. Dziękuję Carlosowi za aktywność i komentarze (szacunek za znajomość tematu) i do poczytania za rok... - Jak dożyjemy – złośliwie zauważył głos wewnętrzny, który mimo zmęczenia już zaczął tęsknić za kolejnym festiwalem...

Na koniec, już na spokojnie zajrzyjcie do naszych galerii. 
ZDJĘCIA TU 
FILMY TU
WERSJA MOBILNA - ZOBACZ TUTAJ

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE