Na dzisiaj - 21 listopada przypada Dzień Pracownika Socjalnego. Dla osób, które zajmują się udzielaniem pomocy potrzebującym w tak zwanym terenie nie jest to jednak radosne święto. Już w poniedziałek założyli czarne koszulki i protestują. Tak będzie do piątku.
Chcą w ten sposób zwrócić uwagę na postulaty, które prawie rok temu wystosowali do władz. Dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Jarocinie podkreśla, że jest to tylko i wyłącznie wizerunkowa forma protestu, która w żaden sposób nie wpływa na wykonywanie obowiązków przez pracowników socjalnych.
- To jest ogólnopolska akcja koordynowana przez Federację Pracowników Socjalnych. Od poniedziałku do piątku chodzą ubrani w czarne koszulki z przypinkami informującymi o proteście - wyjaśnia Igor Armon, szef MGOPS-u.
Pracownicy socjalni z naszego terenu - protestują także w pozostałych gminach powiatu jarocińskiego - przyłączyli się do protestu na znak solidarności i poparcia dla postulatów tej grupy pracowniczej.
- Chodzi o podwyżkę wynagrodzeń, ale nie tylko (zarobki są na poziomie nieco ponad 2 tys. zł brutto - przyp. red.). Domagamy się również więcej uprawnień funkcjonariuszy publicznych. Pracownicy socjalni pracują w terenie, mają różne interwencje, wchodzą w różne środowiska - argumentuje Igor Armon.
- To jest bardzo trudna i wyczerpująca praca. W związku z tym jednym z postulatów jest roczny urlop, taki, jaki mają nauczyciele „dla podratowania zdrowia” - dodaje dyrektor MGOPS-u.
Protest organizują Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej, Związek Zawodowy Pracowników Socjalnych, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Asystentów Rodziny i Komisje Zakładowe NSZZ „Solidarność”.
Protestujący ostrzegają, że jeśli ta forma demonstracji nie przyniesie oczekiwanych przez nich rezultatów, będą rozważać strajk włoski, masową rezygnację z pracy służb społecznych lub strajk generalny.