CAL zamiast JOK-u, mieszkańcy zamiast urzędników

Opublikowano:
Autor:

CAL zamiast JOK-u, mieszkańcy zamiast urzędników - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Organizatorzy spotkania poświęconego przekształceniu Jarocińskiego Ośrodka Kultury w miejsce animacji lokalnej, nie spodziewali się, że przyjdzie na nie kilkadziesiąt osób. Zainteresowani nie byli w stanie pomieścić się w małej salce na piętrze. Prezentacja dotycząca Centrum Aktywności Lokalnej wywołała jednak dyskusję na temat działalności JOK-u.

Zebranie rozpoczęło się z kilkuminutowym opóźnieniem. Wszyscy czekali na przybycie burmistrza Adama Pawlickiego. Zamiast w sali widowiskowej pierwsza część spotkania odbyła się w holu. To właśnie tam, stojąc na schodach włodarz „przekazał” JOK we władanie stowarzyszeniom. - Cieszę się, że tak dużo osób jest zainteresowanych tym, co z kulturą w Jarocinie będzie się działo. Jesteśmy w momencie przełomowym, ponieważ przechodzimy od kultury, która była wykonywana przez urzędników do kultury, którą będziecie tworzyć wy, mieszkańcy Jarocina – stwierdził burmistrz.

Po tych słowach rozległy się nieśmiałe brawa. Przedstawił też Justynę Zawieję, która przez najbliższe kilka miesięcy ma kierować domem kultury. Ona sama określiła siebie jako „animatora zmian”. Symbolem otwarcia JOK-u na wszelkie inicjatywy miało być przecięcie kłódki na kracie. Później wszyscy mieli okazję zwiedzić wszystkie pomieszczenia w ośrodku. Mieli też zapisywać na kartkach pomysły na to, jaką działalność można w nich prowadzić. Po dwudziestominutowym „spacerze” odbyła się prezentacja, którą przeprowadziła Magdalena Popławska-Kowalska z Poznania, reprezentująca Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej z Warszawy. Wyjaśniła zasady działania CAL-u. Podkreśliła, że przedsięwzięcie rozpocznie się od przeszkolenia 20 osób, a kurs ma potrwać około półtora roku. Na pierwszej z dziesięciu sesji uczestnicy mają pojechać do Warszawy, żeby zobaczyć działalność CAL-u w praktyce.

Władze chciały zakończyć spotkanie zaraz po zakończeniu oficjalnych wystąpień. Okazało się jednak, że niektórzy z uczestników chcieli wiedzieć np. co stanie się z pracownikami JOK-u, dlaczego nowego dyrektora wyłoniono bez konkursu oraz jakie będą konkretne koszty działania CAL-u. Zaczęto zastanawiać się nad przyczynami kryzysu placówki. - Czy ja mogę zadać jedno pytanie? Dzisiaj tyle osób się zebrało. I chciałam zapytać, czy wcześniej nie wiedzieliście o tym, że istnieje dom kultury? Czy były drzwi zamknięte? Kiedy ostatni raz do nas zawitaliście? I czy kiedykolwiek była odpowiedź negatywna, że wam nie pomożemy, czy że nie udostępnimy wam pomieszczenia? - pytała Dorota Ludwiczak, prowadząca zajęcia sekcji plastycznej.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE